Demokratyczni kandydaci na prezydenta w większości zgadzają się na legalizację marihuany

Kandydaci na prezydenta Demokratów w dużej mierze zgadzają się z legalizacją marihuany, ale są między nimi różnice. Niektórzy uważają, że Joe Biden ma właściwe podejście do tego, podczas gdy inni uważają, że nie podejmie właściwej polityki. W obu przypadkach ciekawie będzie zobaczyć, jak rozegrają się wybory w 2020 roku. Na horyzoncie pojawi się również wiele nowych przepisów, w tym zniesienie prohibicji.

Podczas gdy demokratyczni kandydaci na prezydenta w większości zgadzają się co do legalizacji marihuany, debata na temat Bidena wzbudziła brwi. Były wiceprezydent był zdecydowanym przeciwnikiem legalizacji, nazywając ją narkotykiem przejściowym. Nie był jednak konsekwentnym przeciwnikiem reformy marihuany. Powiedział, kristali u marihuani że opowiada się za dekryminalizacją, która zmniejszyłaby egzekwowanie prawa federalnego, jednocześnie utrzymując nielegalny handel narkotykami. Niezależnie od tego, większość demokratycznych kandydatów na prezydenta opowiada się za pełną legalizacją, która umożliwiłaby legalną sprzedaż i konsumpcję.

Kandydaci na prezydenta Demokratów 2020 w dużej mierze zgadzają się na legalizację marihuany. Sześć z siedmiu popiera to. Senator Elizabeth Warren powiedziała, że usunie marihuanę z listy Schedule I i jest współsponsorem wielu ustaw o reformie marihuany. Buttigieg powiedział również, że będzie współpracował z Kongresem w celu zalegalizowania marihuany. Pomimo tego sceptycyzmu, obaj ci kandydaci w jakiś sposób poparli legalizację marihuany.

Oprócz Warrena, senator Buttigieg wyraził poparcie dla legalizacji marihuany. Rzecznik jego kampanii, Andrew Bates, powiedział CNN w lutym, że „Biden popiera dekryminalizację marihuany, ale nie ogłosił żadnych zmian w polityce na szczeblu federalnym”. Jest zdecydowanym zwolennikiem wojny z narkotykami, ale jego stanowisko jest niejednoznaczne.

Chociaż kandydaci Demokratów na prezydenta nie zgadzają się co do marihuany, większość z nich popiera ten pomysł. Obaj senatorowie wcześniej krytykowali administrację Trumpa za potencjalną rozprawę z legalizacją na szczeblu stanowym i byli w tym celu współsponsorami ustaw. Obaj są również zaangażowani w reformę wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych i sprzeciwiają się masowemu uwięzieniu. Jedynym kandydatem Republikanów, który sprzeciwia się legalizacji, jest senator Weld, który od dziesięcioleci wspiera wojnę z narkotykami.

Podczas gdy dwaj główni kandydaci zgadzają się co do legalizacji marihuany, stanowisko Joe Bidena było krytykowane od czasu jego pierwszego przemówienia w kampanii. Choć nie poparł pełnej legalizacji marihuany, poparcie wiceprezydenta dla legalizacji zostało pochwalone przez jego zwolenników w partii. Pomimo kontrowersyjnego stanowiska w tej sprawie wiceprezydent uważa również, że legalizacja marihuany jest konieczna dla zdrowia i bezpieczeństwa społecznego.

Kandydaci Demokratów na prezydenta zgadzają się w kwestii marihuany. Tylko jeden kandydat, Joe Biden, nie popiera legalizacji. Opowiadał się za dekryminalizacją marihuany, a także za przeklasyfikowaniem jej jako nielegalnego narkotyku. Trzeci kandydat, Tulsi Gabbard, w ogóle nie popiera legalizacji marihuany. Ale obaj mają w tej kwestii dość liberalne podejście.

Chociaż senator Booker nie jest zwolennikiem legalizacji, jest jedynym kandydatem, który sprzeciwia się temu środkowi od czasu jego uchwalenia. Inslee jednak od tego czasu opowiedział się za legalizacją, mówiąc, że lemon haze nasiona jest ona niezbędna dla reformy wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych. Ten z kolei był bardziej ostrożny w tej kwestii, a kandydaci Demokratów na prezydenta nie podzielają jego poglądów na temat marihuany.

W rezultacie Biden stał się głośnym orędownikiem legalizacji marihuany. Popierała legalizację i opowiadała się za zrobieniem tego samego przez państwa. Ona nawet publicznie przyznała się do palenia marihuany. Ponadto jest zdeklarowanym zwolennikiem legalizacji marihuany. Ma skomplikowaną relację z marihuaną i nie była za nią w przeszłości. Ale zmieniła zdanie i teraz wspiera tę sprawę. Ona teraz to wspiera. Była orędowniczką dekryminalizacji.

Oprócz dwóch kandydatów, którzy od dziesięcioleci stoją na czele legalizacji, sprawa ma szerokie grono zwolenników. Na przykład senator Cory Booker ponownie wprowadził ustawę „Marijuana Justice Act”. Ustawa zdekryminalizuje marihuanę na szczeblu federalnym i wykorzysta fundusze federalne, aby zachęcić stany do legalizacji tej substancji. Do aktu podpisało się także kilku innych kandydatów.

Badania nad marihuaną pozostaną ograniczone decyzją DEA

Były wysoki rangą urzędnik DEA powiedział, że Sessions „stanowczo sprzeciwia się” umożliwieniu naukowcom zwiększenia liczby hodowców w kraju. Ta decyzja skutecznie powstrzymała plany umożliwienia większej liczby hodowców w cbd marihuany co to jest 2017 roku, mówiąc, że dopuszczenie zbyt dużej liczby producentów naraziłoby kraj na ryzyko naruszenia międzynarodowego traktatu z 1961 roku. Posunięcie DEA będzie prawdopodobnie nadal ograniczać badania i rozwój konopi.

Chociaż decyzja ta rozczarowuje niektórych reformatorów marihuany, podkreśla jednak rosnącą złożoność polityczną wokół polityki dotyczącej marihuany w Stanach Zjednoczonych. Pokazuje, że przemysł konopny jest coraz bardziej skomplikowany i spolaryzowany – pomimo powszechnego używania marihuany jako narkotyku rekreacyjnego. Ponadto dr Orrin Devinsky, neurolog z New York University Langone Medical Center, opowiedział się za łagodniejszymi ograniczeniami badań nad marihuaną. Obecnie jedynym hodowcą marihuany z licencją federalną jest University of Mississippi. Ale mówi, że więcej badań może zaowocować wyższą jakością marihuany, a także różnymi odmianami.

DEA przyznała również, że przemysł marihuany od dawna boryka się z brakiem funduszy na badania. Agencja ma nadzieję, że dzięki nowej zasadzie otworzy badania nad lekiem. Zgodnie z Jednolitą Konwencją DEA jest zobowiązana do prowadzenia badań nad substancjami kontrolowanymi w sposób, który chroni zdrowie i bezpieczeństwo publiczne. Nie może jednak scedować swoich funkcji na inną agencję lub prywatnego kontrahenta. Nowa zasada pozwoli DEA wykonywać te zadania bardziej efektywnie.

Decyzja DEA umożliwia naukowcom dalsze prowadzenie badań nad marihuaną i innymi narkotykami związanymi z marihuaną. Chociaż DEA orzekła, że naukowiec nie może być zwolniony z rejestracji w ramach CSA, nie wyklucza przyznania mu sankcjonowanej przez państwo licencji na uprawę marihuany. Badania nad marihuaną pozostają ograniczone ze względu na brak takiego zezwolenia.

Nowa notatka DEA jest najnowszym zwrotem w długotrwałej walce prawnej z konopiami indyjskimi. Uniemożliwiło to DEA zatwierdzanie hodowców i wywołało pytania dotyczące istniejących ustaleń badawczych z Uniwersytetem Mississippi. Podczas auto cheese nl gdy Sisley walczył od dziesięcioleci, aby zbadać korzyści płynące z marihuany, nigdy nie wyobrażał sobie bitew z uniwersytetami i skomplikowanego labiryntu prawnego, z jakim będą musieli zmierzyć się naukowcy badający ten narkotyk.

Choć decyzja DEA jest ciosem dla środowiska reformatorskiego, jest to polityczna szansa dla następnego prezydenta. Podczas gdy wielu zwolenników reformy marihuany wolałoby, aby marihuana została przesunięta, gdy następna administracja objęłaby urząd, decyzja DEA jest niezamierzoną konsekwencją obecnej polityki. Polityka dotycząca marihuany jest schizofreniczna i sklerotyczna. Niezbędne są zmiany mające na celu rozwiązanie problemów stwarzanych przez sprzeczną politykę.

Decyzja DEA może doprowadzić do uznania przez rząd federalny wartości medycznej marihuany. Może to otworzyć drzwi do większej liczby badań, umożliwiając branży eksportowanie produktów z konopi indyjskich przez granice stanowe i złagodząc ograniczenia bankowe. Może również zapewnić ochronę ludności pracującej w branżach związanych z marihuaną. Narodowa Konferencja Legislatorów Stanowych złożyła w zeszłym tygodniu rezolucję wzywającą Kongres do usunięcia marihuany z klasyfikacji Schedule I i umożliwienia naukowcom prowadzenia badań nad narkotykiem.

Nowa decyzja DEA oznacza również, że naukowcy nie mogą przyjmować prezentów ani finansowania badań od przemysłu konopnego. Można to uznać za pranie pieniędzy lub pomoc w działalności przestępczej. Naukowcy nie mogą zaakceptować finansowania badań z branży konopi indyjskich, chyba że mogą udowodnić potencjalną korzyść medyczną marihuany. Co więcej, decyzja DEA prawdopodobnie nie zmieni prawa federalnego dotyczącego marihuany. Jest to jednak znaczący krok naprzód w dziedzinie badań nad marihuaną.

Decyzja DEA ograniczy ilość badań nad marihuaną dostępnych dla konsumentów. Na razie tylko trzy ośrodki badań nad marihuaną są zatwierdzone przez władze federalne. DEA nieuchronnie będzie nadal ograniczać dostępność leku. Dopóki DEA nie pozwoli rządowi federalnemu zezwalać na więcej miejsc do uprawy, badania i rozwój konopi pozostaną ograniczone. A to ogromny krok we właściwym kierunku. Stany Zjednoczone muszą skorzystać z tej okazji, aby udowodnić medyczną wartość marihuany, dlatego badania nad konopiami mają kluczowe znaczenie.

Chociaż DEA przyznaje, że zasada jest zgodna z ustawą o postępowaniu administracyjnym (APA), nie jest do końca jasne, w jaki sposób DEA zajmuje się sytuacją zagrożenia zdrowia publicznego w związku z koronawirusem w 2019 r. Na przykład, nie zdefiniował jeszcze marihuany wysokiej jakości. DEA nie przedstawiła dokładnego składu chemicznego marihuany wysokiej jakości i nie określiła jeszcze standardu badań i rozwoju. Potencjalny hodowca musi zarejestrować się w DEA, zanim będzie mógł dostarczać marihuanę do badań. Jednak hodowcy mogą uprawiać tylko to, co jest dozwolone w protokole badawczym.